niedziela, 2 grudnia 2012

Prolog

Samantha Evans - wdowa – jest właścicielką rancza „Nadzieja”. Nigdy nie była żoną w pełnym znaczeniu tego słowa. Owdowiała w wieku dwudziestu pięciu lat. Ceremonia pogrzebowa odbyła się w starym kościółku w Denver. Jej siedemdziesięciu dwu letni mąż był człowiekiem wykształconym i wielkodusznym. Sam przyszła na pogrzeb w kolorowej sukience, którą dostała od Edwarda w prezencie. Zszokowani uczestnicy pogrzebu nie posiadali się z oburzenia, tymczasem dziewczyna spełniała ostatnią wolę zmarłego. Zostawił jej, bowiem nie tylko większość swojego majątku, ale też list, zawierający życzenia co do jej przyszłości. W kaplicy zgromadzili się przyjaciele i sąsiedzi zmarłego, zaproszeni na odczytanie testamentu, co zaplanowano po stypie. Wszyscy mieli otrzymać darowizny w postaci pieniędzy i pisemne podziękowania za wieloletnią przyjaźń. Starsze panie podczas stypy szeptały po kątach. Czas upływał, im na wyrażeniu licznych ubolewań, nad zachowaniem i wyglądem gospodyni.
- To co najmniej nie stosowne. – uważały - Czego można, jednak się po niej spodziewać? Mężczyzna w wieku Edwarda nie powinien się żenić wówczas z dwudziestoletnią kobietą. Przecież mogła być jego córką lub wnuczką.
- W dodatku nie dała mu potomka.
-Za, to podobno pomagała mu na ranczu w pracy przeznaczonej tylko dla mężczyzn!
Kobiety we wszystkim się zgodziły . Potem, gdy dowiedziały się o tym, że zmarły przepisał swojej żonie cały swój dobrobytek zaniemówił y z wrażenia. Samantha nie słuchała plotek na jej temat. Na łożu śmierci mąż dał jej list. Przeczytawszy list dziewczyna przeżyła szok. 

Kochane moje dziecko!

Zwracam się tymi słowami do Ciebie, gdyż zawsze traktowałem Cię jak swoją córkę. Byłaś dla mnie dzieckiem, którego nie mogłem mieć, gdyż byłem impotentem. Uczennicą, którą darzyła starego człowieka uczuciem. Kochałem Cię miłością ojcowską. Nie byłem Ciebie wart, bo nie spełniłem się w roli męża. Nie dałem Tobie: prawdziwego małżeństwa i dzieci, które tak bardzo pragnęłaś. Na szczęście nie zmarnowałem twojej młodości. Chce, żebyś po mojej śmierci cieszyła się życiem, co do tej pory nie było ci dozwolone. Udowodniłaś, że kobieta tak samo, jak mężczyzna może pracować fizycznie i zajmować się ranczem. Nie wolno nosić ci po mnie żałoby! Wiem, że będziesz pamiętać lata, które spędziliśmy razem, ale proszę Cię: Strzeż się facetów, którzy „polują” tylko na majątek kobiet. 

Kobieta odłożyła list. Po jej policzkach spływały łzy. Przekonała się, że Edward zdawał sobie, że nie jeden żałowała , iż nie może spełniać swoich marzeń. Nie zamierzała słuchać pogłosek na swój temat. Postanowiła spełnić ostatnią wolę męża i żyć, tak jak chciała.
_____________________________________________
Łoł, ten prolog nie wygląda źle. Mam nadzieję, że się Wam spodoba. Starałam się bardzo. Następny będzię gdzieś tak 11.12.2012r. Jeszcze zobaczę, zależy od weny. Pozdrawiam.